środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 1 : "Miły wieczór przy lampce wina ?"

- No, Haroldzik to wychodzimy - powiedziałam wstając z sofy .
- Już kochanie - powiedział podchodząc do mnie i wsadzając mi rękę do tylnej kieszeni .
- Tyle lat minęło a oni tak samo niewyżyci - otarł sztuczną łzę Louis . Styles oblizała wargi i puścił pasiastemu oczko . Wyszliśmy od Malików i udaliśmy się w kierunku naszego domu . Mieliśmy bliziutko ponieważ wszyscy mieszkaliśmy na jednym wielkim terenie .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- A tak swoją drogą to zabrałbyś mnie gdzieś, a nie tylko się pieprzymy po całym domu .
- Dobrze kochanie w takim razie zapraszam do samochodu - powiedział otwierając kluczykiem garaż - Ale tego loda to dostanę ? - upewnił się .
- Tak .
- A ty co chcesz ? Minetę , palcówę , porządne bzykanko , 3w1 full pakiet ? Bo wiesz muszę się odpowiednio odwdzięczyć - zaśmiał się .
- Zaskocz mnie - puściłam mu oczko .
- Ok, czyli kupię ci kwiaty - powiedział otwierając mi drzwi do samochodu .
- Kwiaty to możesz sobie w dupę wsadzić - odezwałam się, gdy wyjechaliśmy z naszej posesji . W tym momencie zadzwonił telefon Hazzy . Odebrał biorąc na głośno mówiący .
- Cześć Hazzusiu - usłyszeliśmy głos Marchewkowego - Co robicie ? - zapytał przeciągając głoski .
- Vera wymyśla nową formę pieszczot - zaśmiał się Harry .
- To istnieje coś czego jeszcze nie robiliście ? - zdziwił się Tommo - Co to  ?
- Wsadzanie kwiatów w dupę, a co próbowałeś i chcesz się podzielić wrażeniami ? - powiedziałam.
- Hahahhahahahahahhahhahahah - wybuchł śmiechem .
- Chcesz coś konkretnego  ? - zapytał H.
- Nie , to paaa - powiedział i się rozłączył .
- Debil .
- Co jest kurwa ?! - zapytał Styles , gdy wyjechaliśmy zza zakrętu i zobaczyliśmy przeogromny korek spowodowany jakimś wypadkiem . Przecież my będziemy w nim do jutra stać . Harry już chciał wycofać ale okazało się, że za nami już stoją kolejne auta, więc utknęliśmy , a w mojej głowie już zaistniał chytry plan .
- Uspokój się kochanie - zbliżyłam się do niego, kładąc swoją rękę wysoko na jego udzie .
- Ale miało być tak fajnie - zajęczał jak pięcioletnie dziecko, które nie dostało lizaka .
- Będzie fajnie - uśmiechnęłam się .
- Przepraszam, że nic nie wyszło - powiedział odwracając się w moją stronę .
- Nic się nie stało - szepnęłam w jego usta, które po chwili pocałowałam . Hazza zaczął pogłębiać nasz pocałunek a moja ręka powędrowała bliżej jego kolegi . Gdy już znalazła się w dobrym miejscu mocno zacisnęłam wydobywając głośny jęk z ust Loczka . Dobrze, że jego samochód miał przyciemniane szyby , tak by z zewnątrz nie było nic widać . Szybko rozprawiłam się z rozporkiem , wsunęłam rękę do środka i zaczęłam go masować przez bokserki .
UWAGA +18 
- Uhhh.... Veronica - jęknął .
- Tak skarbie ? - zapytałam niewinnie, podczas wsadzania rączki w bokserki .
- Japierdole .
- To w domu - zaśmiałam się .
- Jesteś boska - pocałował mnie gwałtownie .
- Ty również - oddałam pocałunek wyciągając jego przyjaciela ze spodni . Nie zaprzestając ruchów na stojącym członku schyliłam się i przejechałam językiem po całej długości .
- Aaaa...- usłyszałam jego jęk , co zmotywowało mnie do dalszej pracy . Hahaha właśnie zdałam sobie sprawę z tego , że stoimy w korku ,a ja robię Harry'emu loda . Super naprawdę . Jesteśmy zajebiści naprawdę . Wkładam główkę do ust i zaczynam ssać . Przesuwam powoli ustami w górę i w dół starając się sprawić jak największą przyjemność mojemu facetowi, co biorąc pod uwagę jego "Kurwa mać, Veronica " dobrze mi idzie . Po chwili czuję jak Harry wplata swoją dłoń w moje włosy i próbuje nadać szybsze tępo . Pozwalam mu pchać swoją głowę niżej, by wziąć jak najwięcej .
- Zaraz.... dojdę - wydyszał ciężko . Zassałam mocniej policzki , a po chwili poczułam jak Harry  dochodzi w moje usta - Czy ty mi zrobiłaś loda, gdy stoimy w korku ?
- Tak - zaśmiałam się poprawiając na siedzeniu .
- Wariatka .
- Ale twoja - wystawiłam mu język .
- Moja . Kocham Cię - musnął moje usta swoimi .
* Oczami Patrici *
Wieczorem wszyscy już poszli do swoich domów . Zayn oglądał bajki z Lily, a ja szybko poszłam na górę przygotować piżamkę i inne rzeczy do kąpieli dla naszej pociechy .
- Zayn kochanie przynieś mi Lily - zawołałam wystawiając głowę z łazienki .
- Jesteśmy skarbie - uśmiechnął się wchodząc do łazienki .

- Chodź do mamusi słoneczko - wyciągnęłam do niej rączki . Usiadłam na fotelu i trzymałam Lils, a Zayn pomagał mi ją rozebrać . Wsadziliśmy małą do wanny i kucnęliśmy obok .
- Tato , ja sce piane - klasnęła nasza córcia w rączki .
- Już tata robi księżniczko - powiedział wlewając trochę płynu i po chwili zaczęła się robić piana .
- Kocham Cię tatusiu - wyciągnęła rączki w kierunku twarzy Zayna i pocałowała go w policzek .
- I Ciebie Kocham mamusiu - powiedziała i też dostałam buziaka .
- My ciebie też słonko - powiedzieliśmy w tym samym czasie . Zayn umył małej włoski podczas gdy ja bawiłam się z nią kaczuszkami . Gdy ją wykąpaliśmy chwyciłam jej ręcznik w króliczki by ją wyjąć i osuszyć .
- Nie mamo . Ja sce lózowy taki mięciutki - poprosiła .
- Jasne - powiedziałam owijając ją jej ulubionym ręcznikiem i wyciągnęłam z wanny .
- Ja się nią zajmę , Ty zejdź na dół i odpocznij - powiedział Zayn biorąc ode mnie małą . Zeszłam do salonu i usiadłam przed na sofie przed kominkiem .

- Tu jesteś - usłyszałam głos Zayna , odwróciłam się a Mulat musnął moje usta .
- Lily śpi ? .
- Tak . Mamy teraz czas dla siebie .
- Co proponujesz ?
- Miły wieczór przy lampce wina ? - bardziej zapytał niż stwierdził .
- Zgoda - uśmiechnęłam się . Po chwili siedzieliśmy wtuleni w siebie popijając wino - Przydadzą nam się te wakacje - powiedziałam po chwili ciszy .
- Tak , to będą nasze pierwsze rodzinne wakacje . Ty, ja i Lily .
- I chłopaki z dziewczynami - dodałam .
- Naturalnie a teraz dawaj buziaka - przegryzł wargę . Boże jesteśmy razem cztery lata a on nadal tak samo na mnie działa . Pochyliłam się w jego stronę i pocałowałam go w usta . On z kolei położył rękę na moim karku pogłębiając nasz pocałunek , który z minute na minutę stawał się coraz bardziej namiętny . .Wykorzystałam okazje i usiadłam na nim okrakiem . Zayn niczego nie przerywając chwycił mój kieliszek i odstawił go na stolik obok swojego . Gdy upewnił się, że nie spadną jego ręce automatycznie powędrowały na moje biodra . Uchyliłam usta pozwalając naszym językom zacząć walkę . Mulat przesunął ręce na moje pośladki i przycisnął mnie do swojego wybrzuszenia w spodniach, schodząc pocałunkami na szyję . Nagle oprzytomniałam i lekko go od siebie odsunęłam .
- Co jest kochanie ? - zapytał odrywając się od mojego dekoltu .
- Przepraszam cię, ale ja już dzisiaj po prostu nie mam na nic siły . Przepraszam - szepnęłam spuszczając wzrok .
- Ej, ej , skarbie - powiedział nakierował moje oczy na swoje - Ja to rozumiem, cały dzień opiekujesz się Lily, rano byłaś na sesji , masz prawo być zmęczona . Dlatego co powiesz na to, że dzisiaj ja się tobą zajmę, hmm ?
- A Ty ?
- A ja bardzo chciałabym sprawić przyjemność mojej żonie - musnął moje usta .
- A co z twoją "przyjemnością " ?
- Nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawie mu to jak jęczysz i wijesz się a to wszystko za moją sprawą - powiedział i z powrotem wpił się w moje usta ,a jego ręce wsunęły się pod moją bluzkę , która po chwili wylądowała na podłodze . Zayn ułożył nas tak , że leżałam na sofie a on by nade mną . Jego pocałunki schodziły coraz niżej aż dotarł do moich piersi a jego ręka schodziła jeszcze niżej .
- Zayn , Zayn chodź na górę - poprosiłam .
- Jak sobie życzysz kochanie - powiedział podnosząc mnie na ręce i pobiegł na górę . Gdy weszliśmy do środka mój mąż odsunął kołdrę i położył mnie na łóżko . Zdjął moje spodnie razem z bielizną i odrzucił na bok, to samo zrobił ze swoją koszulką i spodniami . Położył się na wysokości moich bioder i przykrył się kołdrą tak, że nie byłam w stanie niczego zobaczyć .
Chwile potem poczułam usta na swoje kobiecości przez co głośno jęknęłam . Jego język drażnił moją łechtaczkę a ja wsunęłam rękę pod kołdrę i mocno zacisnęłam ją na włosach Zayna . Zaczął coraz szybciej i gwałtowniej poruszać swoim językiem wsuwając i wysuwając go ze mnie . Coraz trudniej było mi nie wydawać głośnych jęków, już prawie dochodziłam, gdy nagle drzwi do naszej sypialni gwałtownie się otworzyły , a do środka weszła Lily .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na rozdział, ale niestety koniec semestru nie pozwolił mi na napisanie czegokolwiek, na szczęście w piątek zaczynam ferie , więc w ciągu tych dwóch tygodni postaram się jak najwięcej napisać, by potem nie było problemów z regularnym dodawaniem . Buziaki :* <3 Luv u alll 

niedziela, 11 stycznia 2015

PROLOG !!!

* Oczami Patrici *
Jestem żoną Zayna już prawie 2 lata, a nasza córeczka ma już 2 latka . Malutka rośnie nam ja na drożdżach . Chłopcy są nadal zespołem i właśnie są na wywiadzie, a ja wraz z Lily i Veronicą jesteśmy w parku na spacerze .
- Patricia Malik , słucham ? - powiedziałam odbierając telefon bez patrzenia kto dzwoni .
- Jezu Patricia, gdzie jesteście ?! Z małą wszystko okey ?! - usłyszałam w telefonie rozhisteryzowanego Zayna .
- Kochanie spokój - zaśmiałam się - Mi i Lily nudziło się w domu , więc zadzwoniłam po Verę i właśnie jesteśmy na spacerze w parku - wytłumaczyłam .
- Boże nawet nie wiesz jak się wystraszyłem . Wracamy z chłopakami do domu a po was jakby ślad zaginął . Nawet żadnej wiadomości na stole - Ah, tak czy wspominałam, że odkąd urodziła się Lily Malik zrobił się strasznie nadopiekuńczy ?!
- Przepraszam skarbie .
- Wracajcie już do domu . Chłodno jest . Nie chcę żeby Liluś zachorowała, a po drugie martwię się o was . Mam nadzieję, że Mike jest cały czas z wami ?
- Tak , nie oddala się dalej niż 5 metrów . Nic nam nie grozi . Już wracamy - zaśmiałam się .
- Czekamy na was . Kocham Cię skarbie - powiedział i się rozłączył .
- Wracamy, bo Zaynowi zaraz z nerwów osiwieje - zaśmiałam się .
- Albo wyłysieje - zawtórowała mi Veronica .
* 30 MINUT PÓŹNIEJ *
Ledwo weszłyśmy do domu,a Zayn już przyleciał .
- Gdzie moja mała księżniczka była ? - zapytał .
- W palku - uśmiechnęła się Lily - lazem z mamusią i ciocią Velonicą kalmiłam keviny wujka Lou .
- Awww.... chodź kochanie rozbierzemy się - powiedział kucając przy małej i zdjął jej kurteczkę . Następnie udaliśmy się do salonu, gdzie siedziało całe 1D i ... Danielle !!!!
- Dan, boże jak ja się za Tobą stęskniłam - powiedziałam rzucając się na nią - Jak tam w trasie z LMFAO ?
- Wesoło , oj wesoło - zaśmiała się .
- Kochanie mamy niespodziankę - powiedział mój mąż obejmując mnie w pasie .
- Co to za niespodzianka ? - zapytałam i dostałam kopertę od Zayna, takie same koperty dostała Dan od Liama i Veronica od Harry'ego ?
- Otwórzcie - powiedzieli chórem .
- Hiszpania ?! - pisnęłam wyciągając bilet .
- Całe dwa tygodnie . Tylko nasza dziewiątka - uśmiechnął się Niall .
- Super, dziękujemy - powiedziałyśmy rzucając się na chłopaków .
- Cemu psytulacie się beze mnie ? - zapytała stojąca z boku Lily .
- Chodź kochanie, wujek Lou Cię poprzytula - odezwał się Lou podchodząc do niej .
- Wujek LouLou, wujek LouLou - zaśmiała się wyciągając rączki ku pasiastemu .
- Moja kruszynka - powiedział biorąc ją na ręce a ona schowała główkę w zagłębieniu jego szyi .
- Kocham Cię wujku - chwyciła jego twarz w swoje pulchne rączki i pocałowała w policzek .
- Wujek Ciebie też kocha księżniczko - zaśmiał się .
- A ja mogę dostać buziaczka ? - zapytała słodko .
- Oczywiście - pocałował jej poliki .
* Oczami Veronici *
- Vera kochanie zbieramy się - powiedział do mnie Hazza wstając .
- A co Hazzaconda nie może wytrzymać na swoim miejscu ? - prychnął Li .
- A żebyś wiedział . Zobacz jak ona dzisiaj gorąco wygląda .
- Harry ona dla Ciebie codziennie gorąco wygląda . Nawet w worku na ziemniaki - zaśmiał się Zayn.
- Nie jej wina, że ładnemu we wszystkim ładnie - pocałował mnie w policzek .
- Aleś ty kochany - wytargałam go za policzki .
- Czy to znaczy, iż zrobisz mi dzisiaj loda ? - uśmiechnął się bezczelnie .
- Harry !!! - krzyknął Zayn .
- Nawet dwa - zaśmiałam się widząc minę Zayna .
- Ciociu , a mi tes zlobis dzisiaj loda? - zapytała moja chrześniaczka odrywając się od lusterka . No tak, od razu nie ma wątpliwości, że to dziecko Malika.
Ale wracając do tematu. Słysząc słowa Lily Niall i Louis o mało nie udusili się ze śmiechu . Zaś gdy spojrzałam się na Malików miałam wrażenie, że najchętniej rzuciliby mnie na pożarcie jakimś wygłodniałym lwom .
- Nie skarbie - próbowałam powstrzymać śmiech .
- Ale dlacego ? - zapytała smutno mała .
- Kochanie, jutro jedziemy na wakacje idź spakować do walizki zabawki , dobrze ? - wtrąciła się Patricia .
- Dobze - zaśmiała się biegnąc w stronę schodów . Miała takie malutkie nóżki . Jejuś jak to słodko wyglądało .
- Misiu nie biegaj - powiedział Mulat zrywając się za swoją córeczką .
- No, Haroldzik to wychodzimy - powiedziałam wstając z sofy .
- Już kochanie - powiedział podchodząc do mnie i wsadzając mi rękę do tylnej kieszeni .
- Tyle lat minęło a oni tak samo niewyżyci - otarł sztuczną łzę Louis . Styles oblizała wargi i puścił pasiastemu oczko . Wyszliśmy od Malików i udaliśmy się w kierunku naszego domu . Mieliśmy bliziutko ponieważ wszyscy mieszkaliśmy na jednym wielkim terenie .

Dom Malików :


Nasz dom :


Dom Louisa :


Dom Niallera :


Dom Liama i Danielle :